Przez drzwi, pozostawione otworem, można było widzieć następną izbę i trzecią, z której biło światło kilkunastu świec położonych na szerokim stole, nakrytym białym obrusem i srebrnymi talerzami. Za krzesłem wszystkiego z biesiadników stał paź dla usługi; Wawrzek, na dowód dany przez jego przewielebność, potrzebując nie chcąc musiał zrobić to samo;